W raporcie zanalizowano koszty życia w coraz modniejszych dzielnicach światowych metropolii, rozwijających się wokół obszarów uznawanych za centra biznesowe, takich jak centrum Nowego Jorku czy Square Mile w Londynie. Przy analizie danych uwzględniono różne zmienne: wysokość początkowego wynagrodzenia dla absolwentów, koszty najmu mieszkania, opłaty za media, a także ceny w lokalnych sklepach.
Wiele nowych dzielnic powstających wokół tradycyjnych centralnych dzielnic biznesowych (CBD), oferuje równie modne i tętniące życiem miejsca, które często są atrakcyjne dla młodych absolwentów dopiero rozpoczynających swoją karierę. W miarę wzrostu popularności tych miejsc rosną jednak także ceny, w związku z czym młodzi absolwenci nierzadko mają trudność z utrzymaniem się w tych dzielnicach – mówi James Roberts, dyrektor Działu Badań Rynku Nieruchomości Komercyjnych w Knight Frank.
Wskaźnik kosztów życia pokazuje, że w niektórych miastach absolwenci, chcący mieszkać w pobliżu centrum, zwracają się do rodziców po pomoc lub zadłużają się, aby móc sobie pozwolić na mieszkanie i życie na podstawowym poziomie w okolicach centrum. Do takich metropolii należy Hongkong, gdzie na koniec miesiąca większość młodych specjalistów boryka się z 5-proc. debetem i – niestety – Warszawa (typowy debet na koniec miesiąca wynosi tu 3 proc.).
Przystępne dla młodych pracowników pozostają centra europejskie w Niemczech i we Francji. Dla przykładu, absolwentom pracującym we Frankfurcie pod koniec każdego miesiąca pozostaje 60 proc. wynagrodzenia. Daleko w tyle za Frankfurtem i Paryżem, a także innymi znaczącymi metropoliami (Pekinem, Sydney, Nowym Jorkiem czy San Francisco) znajduje się Londyn, gdzie młodym pracującym osobom pozostaje 28 proc. wynagrodzenia.