W przedstawionej przez Abrahama Maslowa piramidzie potrzeb, najbardziej podstawowymi w hierarchii są potrzeby fizjologiczne, w tym m.in. jedzenie. Pracodawcy zdający sobie z tego sprawę, coraz częściej zapewniają swoim zatrudnionym posiłki (także gorące) i napoje (w tym piwo). Na Zachodzie trend ten zyskuje na popularności, szczególnie wśród największych firm technologicznych, takich jak Facebook czy Google. Firmowe stołówki zupełnie za darmo wydają gorące posiłki, desery i napoje. A co otrzymują w zamian?
Zdaniem pracodawców, oferujących darmowe posiłki, najedzeni pracownicy mają wyższe morale i lepsze samopoczucie, dzięki czemu efektywniej i kreatywniej wykonują swoje obowiązki. Mogą też pracować dłużej i z większym zaangażowaniem, a ponadto szybciej się ze sobą integrują i chętniej wymieniają pomysłami. Dan Cobley, Managing Director Google w UK i Irlandii twierdzi, że w Google kolejki w stołówce celowo są utrzymywane powyżej pewnej długości, aby zachęcić pracowników do interakcji, wymiany zdań i twórczych dyskusji.
Google zapewnia pracownikom wszystko, czego potrzebują - mówi Sandi Mann, starszy wykładowca psychologii na University of Central Lancashire. – Dochodzi do tego, że pracownicy czują, że w ogóle nie muszą wracać do domu. Jest do dobre dla frmy, ale nie dla ludzi, którzy często nie mają poza nią życia.
Zdaniem profesora dla przedsiębiorstw takich jak Google czy Facebook koszty fundowania codziennych, niemal całodobowych posiłków dla pracowników nie mają większego znaczenia. Koncerny kierują się tu zasadą wzajemności - „Jeśli ktoś robi coś dla ciebie, ty czujesz się w obowiązku zrobić coś dla niego”.
Mniej zamożni pracodawcy tylko dopłacają do pracowniczych posiłków, fundują je okazjonalnie lub tylko przez pewien czas – np. po osiągnięciu dużego sukcesu, dzięki czemu motywują zatrudnionych do osiągania kolejnych celów. Strona internetowa Entrepreneur.com rekomenduje firmom serwowanie darmowych śniadań kontynentalnych raz lub dwa razy w tygodniu. Bagietki, babeczki, kawa i podobne taryfy pozwolą na miłe rozpoczęcie dnia – radzi.
Brytyjskie firmy starają się w miły sposób nie tylko rozpocząć dzień, ale też go zakończyć. Dla przykładu, w londyńskim biurze reklamy Albion, w piątkowe popołudnia o godz. 16:30 otwiera się bar, oferujący darmowe wino, piwo i koktajle. Friday night bar to rytuał, będący sygnałem, że rozpoczyna się weekend. Pracownicy kończą pracę w rozsądnym czasie i mogą zrelaksować się ze sobą przed wyruszeniem do domu – uzasadnia Jason Goodman, dyrektor generalny i założyciel agencji.