Od pięciu lat mamy problem z niżem demograficznym. Uczelnie państwowe co roku zwiększają liczbę miejsc na popularnych kierunkach o 2 proc. Dlatego liczba kandydatów na popularnych kierunkach zwiększa się, natomiast na innych maleje – wyjaśnia Grażyna Drażba-Derdej, wiceprezydent ds. komunikacji, marketingu i rekrutacji na Uczelni Łazarskiego.
Z danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wynika, że w 2013 r. na studia przyjęto 476 tys. studentów, z czego ponad 70 proc. na studia pierwszego stopnia - to o 12 proc. mniej niż w roku poprzednim. Uczelnie niepubliczne przyjęły aż o 17 proc. mniej studentów. Trudna sytuacja na rynku wpływa na większą konsolidację. Są uczelnie, które przejmują mniejsze i rozszerzają swoje kompetencje w pewnych obszarach. Niektóre uczelnie są obecnie w stanie likwidacji – mówi Grażyna Drażba-Derdej.
Zintegrowany System Informacji o Nauce i Szkolnictwie Wyższym POLON informuje, że obecnie likwidowanych jest 29 uczelni. Aby uniknąć ich losu, szkoły wyższe oferują coraz nowsze metody nauki, a także przeprowadzają dokładne badania rynku. Na naszej uczelni badamy potrzeby rynku pracy, badamy pracodawców, co roku robimy analizy rynku i trendów gospodarczych. Przede wszystkim przewidujemy, w jakich obszarach za 3-4 lata będą potrzebni eksperci – wyjaśnia wiceprezydent.
Programy nowych kierunków coraz częściej tworzone są we współpracy z pracodawcami, a ponadto istnieją specjalizacje prowadzone wspólnie z przedsiębiorcami. Umożliwia to nie tylko dobre kształcenie, ale także ułatwia studentom znalezienie pracy jeszcze na etapie nauki. W przyszłości uczelnie będą tworzyć dualny system studiów, polegający na przykład na tym, że student część tygodnia spędza na nauce teoretycznej, a część przyswajając umiejętności praktyczne u pracodawcy. Dziś system ten popularny jest już w Europie Zachodniej