W naszej strategii działania widzimy konieczność wzmocnienia pewnych kierunków, aby po części obalić mit, że strefy są tylko dla dużych firm – komentuje Andrzej Zabiegliński, wiceprezes i członek zarządu Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. ‒ Jeżeli Ministerstwo Gospodarki mówi wyraźnie, że trzeba wzmocnić działania na rzecz małych i średnich firm, to my mówimy: my to już robimy, ale zwrócimy się ku temu jeszcze bardziej.
Mali i średni przedsiębiorcy zwracają jednak uwagę, że do rozwoju inwestycji w obrębie SSE potrzebne jest stworzenie bardziej elastycznych przepisów, które zniosą np. wymóg utrzymania miejsc pracy przez co najmniej trzy lata. Dla SSE z kolei wyzwaniem jest zmniejszenie dopuszczalnego prawem unijnym poziomu pomocy publicznej, której limit od 1 lipca zmalał niemal w całym kraju.
Na przykład dla województwa śląskiego jest to w tej chwili 25 proc. Trzeba powiedzieć: spróbuj skorzystać z tego, bo środowisko do inwestowania jest ciekawe pod względem rynku, pracy, mamy coraz bardziej wykształconą młodzież. Po drugie jest kwestia, jak w tych nowych realiach pokazywać, że nie tylko poziom pomocy publicznej jest tak bardzo istotny – mówi Andrzej Zabiegliński.