Wątpliwości Rady Warszawy budziła nie sama nazwa placu zaproponowana przez inwestora, ale formalne istnienie obiektu, który miałby tę nazwę nosić.
Przecież w planie zagospodarowania tam nie ma placu - mówił radny Andrzej Kropiwnicki. Radni dyskutowali, że skoro plac nie został wyodrębniony według prawa miejscowego, to jego nazwanie może być niezgodne z prawem. Co jest placem, a co nie według prawa zastanowiło również radnego Jarosława Szostakowskiego. To może rodzić precedensy, z którymi nie wiem, czy chcemy się mierzyć - mówił.
Podczas sesji głos zabrała również przedstawicielka firmy Ghelamco Malwina Pawłowska, która wyjaśniała, że Warsaw Spire to wielofunkcyjna inwestycja. Pomiędzy trzema budynkami jest plac i chcemy by bez ograniczeń był on dostępny dla mieszkańców i użytkowników obiektu - argumentowała.
Ostatecznie radni poprosili o opinię biura prawnego, którego przedstawicielka przyznała, że mogą istnieć faktyczne wątpliwości co do formalnego istnienia przedmiotowego placu. Wypowiedź miejskiej prawniczki zamknęła dyskusję radnych i tym samym odesłała uchwałę do dalszych prac komisji nazewnictwa.
Otwarcie Warsaw Spire planowane jest na 2015 rok. Cały kompleks będzie liczył 100 000 mkw .powierzchni biurowej, a otwarty plac między budynkami służyć będzie również zwykłym mieszkańcom miasta.