Colliers International przeprowadził ankietę Global Investor Sentiment Survey wśród osób związanych z branżą nieruchomości – inwestorów prywatnych i instytucjonalnych z całego świata. Pytania dotyczyły planów i przewidywań odnośnie rynku nieruchomości w terminie najbliższych 12 miesięcy i więcej. 2013 r. cechować się będzie ekspansją i rozwojem inwestycji zagranicznych. Największymi przeszkodami jest brak wysokiej jakości nieruchomości w dobrych lokalizacjach oraz słaba dostępność do finansowania.
Tony Horrell, CEO w Colliers International na Wielką Brytanię i Irlandię, zaznacza: Kluczowi inwestorzy stali się bardziej selektywni jeśli chodzi o lokalizację nowych inwestycji. Najpierw skupiają się na badaniu rynku lokalnego, a planując inwestycje w innych krajach, ukierunkowują się na konkretny sektor. Ankieta pokazała również, że dostępność finansowania dłużnego nadal pozostanie problematyczną kwestią, szczególnie w regionie EMEA, ze względu na restrykcyjne warunki stawiane przez banki i instytucje finansowe oraz niski współczynnik LTV. Pojawia się zatem miejsce dla nowych podmiotów oferujących finansowanie, jak na przykład firmy ubezpieczeniowe. Przewidujemy też powrót do finansowania typu mezzanine. W rezultacie możemy się spodziewać większej aktywności ze strony specjalistycznych funduszy dłużnych, oczekujących większych zwrotów z inwestycji, niż tych możliwych do osiągnięcia w sektorze nieruchomości.
Według ankiety, w 2013 r. nastąpi wolny, ale stabilny wzrost wolumenu inwestycji zagranicznych. Inwestorzy z Azji, Ameryki Łacińskiej i regionu EMEA największy dostęp mieli do kapitału spoza ich regionów. Najbardziej atrakcyjnym rynkiem inwestycyjnym w skali globalnej są Stany Zjednoczone, następnie Azja oraz Europa Zachodnia, szczególnie Londyn, Paryż i wiodące miasta niemieckie.
Inwestorzy wybierają głównie nieruchomości na „bezpiecznych” rynkach, takich jak Londyn, Paryż, Frankfurt, Hamburk, Monachium i Nowy Jork. W globalnym ujęciu inwestorzy najsilniej interesują się rynkiem biurowym. W Stanach Zjednoczonych i Ameryce Łacińskiej skupiają się na sektorze logistycznym, natomiast w Australii, Kanadzie i Nowej Zelandii na centrach handlowych.
W regionie EMEA większość inwestorów uważa, iż obecny okres jest dobry na inwestycje. Międzynarodowe podmioty najchętniej inwestują w Londynie. W Polsce wolumen transakcji do końca 2012 r. może osiągnąć 2,5 mld euro, czyli podobnie jak w roku ubiegłym. Nie jest to wartość wybijająca nasz kraj na tle innych rynków EMEA, lecz podkreślić należy, że rynek polski posiada potencjał. Zainteresowanie Polską wykazują szczególnie inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych, Bliskiego Wschodu, Azji i Europy.
Komentując przyszłość, Tony Horrell stwierdza: W przyszłym roku zaobserwujemy wzrost liczby instytucji oferujących finansowanie inwestycji oraz funduszy typu mezzanine wypełniających częściowo lukę po wycofujących się z pewnych przedsięwzięć bankach komercyjnych. Rok 2013 będzie czasem odbudowy z umiarkowanym wzrostem liczby inwestycji oraz poprawą nastrojów wśród inwestorów.
Poniżej pełna wersja raportu w wersji PDF.
Pobierz PDF