Podczas ubiegłorocznej zimy prace budowlane musiały być wstrzymane już w połowie grudniu. Obecny sezon charakteryzuje się jednak stanem pogodowym odbiegającym od normy, przez co zarówno inwestorzy, jak i wykonawcy nie wzięli go pod uwagę w harmonogramie prac. Jest ładnie, ciepło, i do tej pory dało się budować. Jest to jednak anomalia, a żadna anomalia dla procesu inwestycyjnego nie jest wskazana – potwierdza Jan Styliński, prezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB).
Standardowo harmonogramy prac inwestycyjnych i budowlanych opierają się na warunkach pogodowych specyficznych dla danego sezonu. Planowane w tym roku prace budowlane zakończą się kilka miesięcy przed terminem, lecz dla budownictwa nie jest to korzystna sytuacja. Kiedy pojawia się taka niespodziewana okoliczność jak ciepła zima, to się okazuje, że trzeba zmienić zarządzanie zasobami, harmonogram, poprzesuwać ludzi, w innym momencie wydać pieniądze – wyjaśnia Jan Styliński.
Ostatecznie oznacza to, iż ciepła zima nie przyniesie korzyści ani branży, ani pracownikom. Pogoda wymusi zmiany administracyjno-organizacyjne, lecz nie wygeneruje dodatkowego wkładu do PKB.
Po prostu dzisiaj mają pracę, bo jest ona możliwa do wykonywania. Natomiast w przyrodzie nic nie ginie. Jeżeli ta praca będzie dzisiaj wykonana, to o tyle mniej pracy będzie na wiosnę – tłumaczy prezes PZPB.
Zasada ta odnosi się również do inwestycji infrastrukturalnych. W zasadzie żaden wykonawca nie planuje rozpoczęcia robót budowlanych w styczniu, jest po prostu do tego nieprzygotowany. To jest jeden aspekt. Drugi związany jest tym, że w sensie ogólnym w Polsce jest mało projektów przygotowywanych w taki sposób, żeby można było rozpocząć ich realizację od razu – podkreśla prezes PZPB.
Sporządzenie harmonogramu w przypadku np. budowy dróg zajmuje bardzo dużo czasu i jest złożonym procesem. Aktualni w GDDKiA prowadzonych jest kilkadziesiąt postępowań przetargowych na wykonanie inwestycji drogowych, które rozpocząć się mają mniej więcej za rok. W związku z tym ciepła zima dla tych inwestycji nie ma żadnego znaczenia. Może przyszła, jeśli będzie ciepła, to będzie miała jakieś znaczenie, ale ta raczej nie – mówi Jan Styliński.