Raport NIK na temat przygotowania straży pożarnej do kierowania akcjami ratowniczymi w wysokich budynkach jest zatrważający. Większość wytykanych błędów nie dotyczy jednak strażaków, ale niewłaściwego zarządzania wieżowcami oraz terenami otaczającymi te budynki. Nieprzejezdne drogi przeciwpożarowe, anteny na dachach czy zastawione korytarze to tylko kilka przykładów braku wyobraźni.
Przez ponad 2 lata, bo między 2008 a połową 2010 roku, NIK sprawdzał przygotowanie jednostek krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego do prowadzenia czynności ratowniczych na wysokości. Wyniki ujawniły, że straż pożarna jest przygotowana do prowadzenia tak wymagających akcji jak ewakuacja wieżowca czy jego gaszenie w razie pożaru. Zwrócono jednak uwagę na niedobory w specjalistycznym sprzęcie oraz na potrzebę stałego doskonalenia umiejętności strażaków. Szczególnie, gdy parametry budynków ulegają ciągłym zmianom. Jednak dostępny obecnie, ale przestarzały sprzęt czy brak własnych helikopterów i niedostatek skokochronów utrudniają przeprowadzenie natychmiastowej akcji. W razie zagrożenia straż pożarna pożycza śmigłowce od Policji czy Straży Granicznej, co pochłania wiele cennego czasu na akcję.
Jednak to nie brak sprzętu jest największym zagrożeniem. Według raportu NIK większość wieżowców na dachach ma wiele anten i nadajników, co uniemożliwia lądowanie helikoptera. W przypadku wieżowców takie utrudnienie może spowodować nie tylko wydłużenie akcji, ale nawet niemożliwość udzielenia pomocy osobom uwięzionym na górnych piętrach budynku. Z kolei niewystarczająca ilość miejsc parkingowych powoduje często blokowanie drogi przeciwpożarowej, a systemy zabezpieczające przejścia między poszczególnymi piętrami w razie pożaru mogą uniemożliwić dotarcie do poszkodowanych. W budynkach mieszkalnych problemem są kraty na korytarzach i zastawianie przejść wystawianymi z mieszkań meblami czy rupieciami. Jeśli doszłoby do zadymienia, droga ewakuacji byłaby niemal niemożliwa. Strażacy również mieliby poważne problemy z udzieleniem pomocy, zwłaszcza, że nie znają szczegółów architektury każdego budynku.
Zastrzeżenia wysunięto również do zakładania w oknach krat- nie dość, że niemożliwe jest wyskoczenie na skokochron (o ile taki będzie dostępny), to strażacy nie będą mieli możliwości dostać się do budynku i prowadzić akcji. W raporcie NIK podkreślono jednak, że umiejętności strażaków są wysokie, a problemem jest brak pieniędzy na sprzęt. Zwrócono również uwagę na chęć doszkalania się w szeregach zarówno Państwowej Straży Pożarnej, jak i w tej Ochotniczej. Już dziś strażacy korzystają ze wsparcia 24 grup ratownictwa wysokościowego. W akcjach wykorzystuje się więc techniki alpinistyczne, śmigłowce tych jednostek, jak i specjalistyczny sprzęt.
Zastanawiającym może być fakt, że na co dzień nie zwraca się szczególnej uwagi z zagrożenia, jakim jest pożar. Brak wyobraźni oraz bagatelizowanie przepisów może doprowadzić do tragedii. Niestety, chyba tak już jest, że mądry Polak po szkodzie. Oby w tym przypadku wnioski wyciągnięto przed ewentualną tragedią.
Wyżej, niebezpieczniej?
Zatrważający raport NIK na temat przygotowania straży pożarnej do kierowania akcjami ratowniczymi w wysokich budynkach.