Pomysł aranżacji miejsca powstał wtedy na zasadzie rzuconego niby żartem stwierdzenia „co by było gdyby”. I tak połączono wnętrze biurowe firmy T2 Investment z garażem. W rezultacie motoryzacja stała się motywem przewodnim porządkującym wnętrze.
Prywatna pasja inwestora stała się podstawą dla identyfikacji wizualnej budynku. Nadało to wnętrzu oraz zewnętrznemu wyglądowi hali spójny charakter. Architekci postanowili nawiązać do wyglądu przestrzeni technicznej, garażowej, parkingowej, nadając jeden, główny motyw architekturze obiektu. Kod kolorystyczny charakterystyczny dla torów wyścigowych (żółto-grafitowe pasy) konsekwentnie pojawia się w całym budynku. Podobna grafika widnieje również na elewacji hali, przez co nieco nawiązuje wyglądem do prawdziwego garażu lub warsztatu. Wszystkie wejścia do obiektu łączy zaś żelbetowy daszek przechodzący w kwietnik z ławką.
Garaż i biuro w jednym
Wszystkie pomieszczenia biura T2 Investment są przedzielone od hali garażowej jedynie przeszkloną ścianą. Przed rozpoczęciem prac budowlanych inwestor chciał przewieźć auta w inne miejsce, jednak wspólnie zadecydowano o pozostawieniu ich oraz połączeniu części garażowej z wnętrzem biurowym na zasadzie zmieniającej się ekspozycji. Warto podkreślić, że garaż to nie „atrapa” – warsztat wyposażony jest w system odprowadzania spalin, podnośnik, szafki na narzędzia. Po godzinach pracy można zobaczyć tu prezesa zanurzonego pod maską samochodu. Poszczególne auta zajmują ponumerowane stanowiska, wyglądając jak przygotowane do startu na torze wyścigowym.
Nawiązanie do tematyki motoryzacyjnej jest oczywiste, jednak nienachalne. Tym bardziej, że po zasunięciu kotar pomiędzy częścią garażową a biurową zupełnie nic nie zdradza przeznaczenie drugiej części hali: Biuro i garaż mogą być od siebie całkowicie odseparowane – opowiada Marcin Kościuch z poznańskiego biura projektowego Ultra Architects. Kiedy firma przyjmuje klientów, ci zupełnie niż zdają sobie sprawy, co znajduje się za ścianą. Pozostają oczywiście charakterystyczne elementy, jak np. ciąg żółtych mebli we wszystkich pomieszczeniach łącznie z ladą w recepcji czy też stolik kawowy z opony samochodowej. Jednak nawet żółte kolory, detale wcale nie muszą wskazywać na zainteresowania inwestora. Jak tłumaczy architekt, aranżacja, pomysł na wnętrze powinno być mocno zaakcentowane, a z drugiej strony neutralne: Wnętrze musi przebijać się przez bałagan, być mocne, a jednocześnie nie narzucać się. Żółte akcenty, parę szczegółów wystarczy. Nie zaproponowalibyśmy tu jednak np. krzykliwie czerwonych podłóg czy ścian, które atakowałyby od progu.
Biura na wynajem
Największym polem dla kreatywności architektów była powierzchnia 300 mkw, którą inwestor przeznaczył na biuro swojej firmy. Resztę, to znaczy część parteru i piętro, czyli ok. 70 proc powierzchni, przemyślano jako biura do wynajęcia. Przestrzeń zaprojektowano tym razem jako bardzo neutralną, przemawiającą jednak swoim charakterem. Także tu odtworzono zewnętrzną fasadę budynku, nawiązano do historii obiektu, postawiono na minimalizm i styl postprodukcyjny. Powierzchnię dedykowaną uniwersalnemu odbiorcy zaplanowano jako bardzo elastyczną i poddającą się modyfikacjom. Na uwagę zasługuje przede wszystkim instalacja elektryczna wraz z elementami oświetlenia. W momencie demontażu poszczególnych ścianek działowych (powstałoby wtedy biuro typu open space) system elektryczny można bez problemu zamontować w innym miejscu, dostosowując go do potrzeb poszczególnych najemców.
Burzyć czy odbudować?
Hala magazynowa w krótkim czasie stała się obiektem biurowym. Jak opowiada Marcin Kościuch z Ultra Architects, rewitalizacja hali była dobrą decyzją: Mamy zbyt dużo przestrzeni, którą powinniśmy wykorzystać. Bazowanie na zastanych formach jest ekonomicznie i ekologicznie uzasadnione, a rewitalizacja to nie tyle pozytywny „trend”, co konieczność, zupełnie jak technologie energooszczędne. Inwestor kupił budynek magazynowy, który miał odpowiednią wysokość, aby można było zbudować w środku drugą kondygnację. Hala z zewnątrz była szczelna, stan techniczny w miarę dobry, poza tym jego gabaryty uznaliśmy za wystarczające. Decyzja o wyburzeniu hali i zbudowaniu nowej byłaby więc nieuzasadniona.
Nie obyło się jednak bez problemów - już w trakcie budowy konstrukcja hali okazała się być wykonana z przypadkowych elementów. Architekci poradzili sobie z tym, stosując m.in. kratowanie, które dobrze usztywnia budynek poprzecznie. V-kształtne podpory nie tylko pozwalają na snucie kolejnych motoryzacyjnych skojarzeń, ale też skutecznie podpierają wstawioną kondygnację (którą doświetlono świetlikami). Nietkniętą pozostawiono natomiast techniczną, betonową posadzkę w części garażowej. Robiliśmy wszystko, aby uratować oryginalną posadzkę. Poziom biura dostosowaliśmy do poziomu posadzki, aby odpowiednio ustawić konstrukcję, ale jednocześnie nie zniszczyć podłogi – opowiada architekt.
Zaprojektowanie wnętrza biurowego to bardzo trudne zadanie. Mocny akcent, jak temat motoryzacyjny, powinien mieć siłę przyciągania przeróżnych osobowości, które przecież spędzają tu większą część dnia, sprawić, by wszyscy czuli się tu dobrze. Niestety, wciąż odtwarzamy zamiast tworzyć, wstawiamy do biura modne meble z katalogu, nie projektujemy indywidualnie, dla tej konkretnej firmy i ludzi, którzy ją tworzą. To największa bolączka polskiej architektury – ocenia Marcin Kościuch.