Do odważnych świat należy – głosi popularne przysłowie. Jest ono szczególnie trafne w przypadku ekspansji na rynki zagraniczne, gdyż decyzja o rozszerzeniu działalności poza granice kraju, obarczona sporym ryzykiem niepowodzenia, należy do tych z kategorii odważnych. Jednak podjęcie tego ryzyka oraz osiągnięcie sukcesu zagranicą, otwiera drogę do tego, aby za kilka lat stać się znaną marką na całym świecie.
Na rodzimym gruncie mamy wiele przykładów firm, które zrobiły międzynarodową „karierę”. W szczególności w branży IT można wymienić wiele organizacji, które podejmując ryzyko ekspansji, osiągnęły wyznaczony cel, czyli stały się liderami w swojej dziedzinie poza granicami kraju. Jak to się robi w przypadku branży meblarskiej. Swoim doświadczeniem i wiedzą w zakresie rozwoju działalności na zagranicznych rynkach podzieliła się z nami firma Fabryka Mebli Biurowych MDD.
Państwa produkty zdobywają uznanie na całym świecie. Jednak droga do tego punktu z pewnością nie była łatwa. Czy może Pani wskazać obszary, które okazały się najtrudniejsze podczas tego procesu?
Marzena Juklaniuk, head of export w MDD: Przez długie lata jedynym rynkiem zbytu dla nas był rynek polski. Od 2002 r. firma zwiększyła swoją sprzedaż o… bagatela 500 proc. Wynika to z wejścia na rynki zagraniczne, na których nasza firma wcześniej nie funkcjonowała. Dopiero przed kilkoma laty zaczęliśmy „poważnie” myśleć o sprzedaży mebli za granicę. Obecnie, aż ponad połowa naszej sprzedaży skierowana jest na eksport. Mamy już dobrze rozbudowaną sieć dystrybutorów zarówno w Polsce, jak i za granicą.
Najtrudniejszym obszarem okazał się dobór ludzi ze znajomością języków obcych na poziomie zaawansowanym, które pochodzą z danego kraju czy też przebywały tam kilka lat. Kiedyś barierą mogła być też odległość dzieląca nas od klienta, ale w dobie rozbudowanej komunikacji internetowej nie stanowi to większego problemu. Dzięki coraz lepszej infrastrukturze drogowej i lotniczej wizyty u klientów też należą już do porządku dziennego.
Jakie czynniki, Pani zdaniem, zadecydowały o takim sukcesie na rynkach zagranicznych?
Marzena Juklaniuk: Ludzie, ludzie i jeszcze raz ludzie! Pracujemy ze świetnymi fachowcami. Zespół działa na pełnych obrotach! Firma współpracuje z doświadczonymi menedżerami oraz z kreatywnymi i uznanymi projektantami, m.in. z Małgorzatą Graczyk, Zbigniewem Kostrzewą, Simone Bernocchi czy Charlesem Kalpakian.
Obecnie Państwa produkty trafiają na rynki m.in. Europy Zachodniej. W grupie rynków zbytu nie brakuje także krajów egzotycznych, np. Mauritiusu. Czy firma planuje dalszą ekspansję? Jeśli tak, to w jakich państwach?
Marzena Juklaniuk: Od kilku lat wyroby firmy sprzedają się z powodzeniem na rynkach Europy Zachodniej. Prowadzona jest również stała współpraca z klientami z państw Beneluksu, Skandynawii oraz z Wielkiej Brytanii oraz Europy Środkowej. Poszerzamy również rynki zbytu o rynek Stanów Zjednoczonych oraz szeroko rozumianego Bliskiego Wschodu. Nasze lady witają gości zarówno w Miva Gallery w Malmö, w recepcji w Luwrze, jak i w Muzeum Prehistorii we Francji. Warto podkreślić, że lada z serii Valde trafiła niedawno do Białego Domu w Waszyngtonie, co podkreśla jej jakość i wyszukany design. Inne ważne realizacje potwierdzające jakość naszych produktów to obecność mebli MDD na Szczycie Rady Europy czy w telewizyjnym studio olimpijskim w Londynie. Aktualnie realizujemy kolejne zamówienia dla USA. Stany Zjednoczone to z pewnością rynek, który nas interesuje.
Klienci z Europy, Azji czy Ameryki Północnej mają różne gusta. Czy pomiędzy klientami z różnych kontynentów, a nawet krajów, istnieją istotne różnice w zakresie preferencji dotyczących np. wykonania, użytych materiałów czy kolorów?
Marzena Juklaniuk: Tak, zdecydowanie. Skandynawia to inny obszar niż choćby Hiszpania… W naszej ofercie mamy jednak duży wybór mebli i szeroką gamę kolorystyczną, potrafimy się dostosować do różnych oczekiwań. Nasze produkty cechują się wysoką jakością oraz wyszukanym designem, a tego właśnie szukają klienci zagraniczni. Tym bardziej, że obserwuje się duże zmiany w zakresie aranżacji współczesnych dużych biurowców i samodzielnych biur gabinetowych.
Państwa lady, jak wcześniej zostało wspomniane, znajdują się m.in. w Miva Gallery w Malmö, w recepcji w Luwrze oraz w Muzeum Prehistorii we Francji. Jakie meble z Państwa oferty cieszą się największą popularnością wśród zagranicznych klientów?
Marzena Juklaniuk: Niezaprzeczalnie na rynku światowym klienci pokochali nasze lady: Valde i Lineę. Bardzo dobrze przyjęły się też meble gabinetowe oraz wszystkie ergonomiczne rozwiązania: jak lada recepcyjna z elektryczną regulacją wysokości czy biurko Drive – także sterowane elektrycznie, jak również szafki typu locker i panele akustyczne.
Proszę nam ujawnić tajemnicę Państwa lad – jak są projektowane i czym się charakteryzują?
Małgorzata Graczyk, designer z zespołu projektowego MDD: Stanowisko recepcyjne jest punktem wymiany informacji i z takim założeniem powinno być projektowane. Dlatego przy każdym projekcie uwzględniamy takie aspekty jak komfort obsługiwanego klienta oraz osoby pracującej za ladą. Odpowiednie wymiary lady zapewniają swobodną komunikację. Wysokość powinna umożliwiać wygodny dostęp dla klientów, niezależnie od wzrostu, a także dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Szerokość natomiast musi ułatwiać sprawną komunikację, nie naruszając strefy dystansu fizycznego rozmówcy. Kolejnym ważnym aspektem jest design: wykorzystane materiały, wyraziste kontrastujące kolory, forma, faktura bryły. Przykuwający oko kształt oraz odpowiednio dobrana kolorystyka w oryginalny sposób powinna nawiązywać do charakteru organizacji. Atrakcyjna i funkcjonalna recepcja buduje pozytywne pierwsze wrażenie, które jest dobrym początkiem do dalszej współpracy
Co doradziłaby Pani firmie, która chce rozpocząć działalność na rynkach zagranicznych?
Marzena Juklaniuk: Przede wszystkim wytrwałość w dążeniu do celu. My staramy się nie tylko podążać szlakami wyznaczanymi przez potrzeby rynku, ale przede wszystkim pracujemy ciężko nad ciągłym udoskonalaniem naszych produktów: technicznie i designersko. Dbamy również o to, by być po prostu konkurencyjnymi cenowo. Jeśli dołożymy do tego najwyższą jakość i jeden z najszybszych na rynku czas dostawy towaru do klienta – pozostajemy w czołówce producentów mebli biurowych w Polsce i za granicą! Pozostałe know-how niech pozostanie moją tajemnicą.
Przepis na sukces, czyli jak podbić rynki zagraniczne
Wejście na rynki zagraniczne jest obarczone dużym ryzykiem niepowodzenia. Czy warto je podejmować?