Finansowanie inwestycji za pomocą obligacji korporacyjnych jest coraz bardziej popularne wśród rodzimych firm. W ubiegłym roku wartość tego rynku wyniosła ok. 64 mld. Za nami kolejny rekordowy rok, który zakończył się prawdopodobnie łączną kwotą 63–64 mld, może nawet 65 mld zł, co oznacza kolejny rok wzrostów. Jesteśmy zadowoleni, że to źródło finansowania jest wykorzystywane coraz chętniej przez polskie przedsiębiorstwa – mówi agencji Newseria Mirosław Dudziński, dyrektor regionalny Fitch Ratings, odpowiedzialny za przedsiębiorstwa i projekty infrastrukturalne w krajach Europy Środkowej i Wschodniej.
Jak wynika z danych za 11 miesięcy ubiegłego roku, wartość emisji obligacji firm o terminie zapadalności powyżej 1 roku kształtowała się na poziomie 63 mld zł, czyli o 20 proc. więcej niż w tym samym okresie 2014 r. Łącznie wartość wyemitowanego długu nieskarbowego wyniosła na koniec listopada 2015 r. prawie 146 mld zł.
Rodzimy rynek obligacji doświadcza nieprzerwanego wzrostu od 2009 r. Wynika to głównie z rosnącej świadomości wśród dyrektorów finansowych i menadżerów, którzy coraz chętniej korzystają z tego źródła kapitału. W porównaniu do kredytu bankowego spłata takiego zadłużenia nie jest amortyzowana, a wiarygodni emitenci mogą uzyskać środki bez zabezpieczeń. Zaletą długu korporacyjnego jest także to, że można potencjalnie pozyskać finansowanie na dłuższy termin niż w przypadku kredytu – tłumaczy Mirosław Dudziński. Ta forma finansowania jest wykorzystywana przez przedsiębiorstwa z różnych sektorów gospodarki, w ostatnich latach w szczególności przez branżę deweloperską.
W mojej ocenie perspektywy dla rynku są bardzo dobre. Poza wzrostem świadomości przedsiębiorców dojdą jeszcze dwa bardzo ważne elementy. Pierwszy to wzrost zaostrzenie regulacji dla banków związany z wymogami Komitetu Bazylejskiego, a drugi to wprowadzany właśnie podatek bankowy – prognozuje dyrektor Fitch Ratings.
Reguły bazylejskie nakładają na banki obowiązek tworzenia rezerw kapitałowych, które pomogą osiągnąć docelowy poziom współczynnika wypłacalności. Zabieg ten ma za zadanie ograniczyć ryzyko utraty płynności przez bank. Według analityków, może to spowodować spadek akcji kredytowej. Instytucje finansowe będą ostrożniej udzielać kredytów, a ich koszty wzrosną. Wielu na rynku uważa, że podatek bankowy, przynajmniej w części, będzie przerzucony na klientów, co powinno spowodować poszukiwanie kapitału w innych źródłach. Pierwszym wyborem są właśnie obligacje. Z drugiej strony wzrost rentowności powinien przyciągnąć jeszcze większą rzeszę inwestorów, ponieważ dochodowości będą dla nich bardziej atrakcyjne – ocenia Mirosław Dudziński. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że rynek obligacji korporacyjnych będzie się rozwijał szybciej niż w 2015 r. – dodaje.