W pierwszym kwartale wyraźnie poprawiła się kondycja spółek, natomiast w drugim kwartale, niestety, podwyższył się poziom upadłości, choć nie tak jak rok temu. Wyraźnie widać, że upada więcej firm usługowych – mówi Andrzej Kochman, ekonomista z Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.
Jak podaje KUKE, od kwietnia do czerwca br. upadło o ponad 15 proc. więcej przedsiębiorstw niż w poprzednim kwartale. Mimo to wynik ten jest nieco lepszy od zanotowanego w analogicznym okresie roku poprzedniego, kiedy polski rynek opuściło 228 firm.
Będzie lepiej
Natężenie upadłości w sektorze budowlanym (tj. liczba upadłości w odniesieniu do liczby średnich i dużych przedsiębiorstw obecnych na rynku), w ostatnich dwunastu miesiącach wyniosło 3,34 proc. Optymizmu dodają jednak prognozy Andrzeja Kochmana: Widzimy, że budownictwo, które po dwóch kryzysowych latach, i to bardzo poważnych, na początku tego roku poprawiło swoje wyniki. Natomiast widać też, że poprawa niejako wyhamowała, ale budownictwo to jest ta branża, w której mogą pojawić się pozytywne zmiany – ocenia Kochman.
Spowolnienie koniunktury
Rosnąca liczba upadłości wiąże się ze spowolnieniem koniunktury – w czerwcu odczyt PMI (wskaźnik moralności płatniczej, ang. Payment Morality Index) polskiego sektora przemysłowego wyniósł zaledwie 50,3 pkt, a przy poziomie poniżej 50 punktów można już mówić o pogarszaniu koniunktury. Zdaniem Andrzeja Kochmana spowolnienie gospodarki wiąże się z oczekiwaniem na decyzję Rady Polityki Pieniężnej dotyczącą stóp procentowych.
Stabilny wzrost miesięcznej liczby upadłości notowany jest od grudnia 2013 r. W ciągu ostatnich 12 miesięcy z problemem największego rocznego natężenia upadłości borykały się przede wszystkim województwa: dolnośląskie, świętokrzyskie i zachodniopomorskie. Najmniejsza liczba bankructw charakteryzowała natomiast województwa warmińsko-mazurskie i pomorskie.