Wchodzące w życie przepisy pozwolą firmom dostosować czas pracy pracowników do aktualnego poziomu zamówień w zakładzie firmy. Wprowadzą również wydłużony do roku okres rozliczeniowy. 12-miesięczny okres rozliczeniowy oraz ruchomy czas pracy ułatwią pracodawcom organizację czasu pracy, co ma naprawdę kluczowe znaczenie wówczas, gdy zamówień jest mniej. Wtedy pracodawca będzie mógł łatwiej i lepiej dostosować czas pracy do potrzeb swojej firmy – komentuje Wioletta Żukowska, ekspert Pracodawców RP.
Okresem rozliczeniowym nazywamy przedział czasu, po upływie którego pracodawca rozlicza czas przepracowany przez pracownika. Do tej pory mógł on maksymalnie wynosić, z pewnymi wyjątkami, 4 miesiące. Pracodawca będzie mógł wydłużyć okres rozliczeniowy do 12 miesięcy. Pracodawca może skorzystać z takiej możliwość, jednak musi uzyskać zgodę związków zawodowych. Jeżeli u niego nie ma związków zawodowych, to musi uzyskać zgodę od przedstawiciela załogi, czyli musi się to odbyć w drodze porozumienia – podkreśla Wioletta Żukowska.
Wydłużenie okresu rozliczeniowego nie zwalnia pracodawcy z obowiązku przestrzegania dobowych i tygodniowych norm czasu pracy.
Wprowadzane dziś przepisy wdrażają również ruchomy czas pracy. Ruchomy czas pracy to instrument, który obowiązywał już wcześniej w ramach ustawy antykryzysowej. To rozwiązanie oznacza, że będziemy mogli rozpoczynać dzień pracy np. każdego dnia o innej godzinie albo w określonym przedziale czasowym. Np. jeżeli pracodawca ustali, że u niego w firmie można rozpoczynać dzień pracy między godziną 8 a 10, to my po prostu w tym przedziale czasowym musimy pojawić się w pracy i po przepracowaniu 8 godzin mamy dzień pracy za sobą – wyjaśnia ekspert Pracodawców RP.
W Kodeksie pracy pojawi się również możliwość odpracowywania zwolnień z powodów osobistych. Będzie można wystąpić do swojego pracodawcy z wnioskiem, że w czasie pracy chce się załatwić jakąś sprawę na mieście, coś co dotyczy np. spraw osobistych. Jeżeli pracodawca wyrazi zgodę na takie rozwiązanie, to musi również określić, kiedy będzie możliwe odpracowanie tych godzin pracy, których pracownik nie przepracował. Takie odpracowywanie, jeżeli pracownik zostanie potem dłużej w pracy, nie będzie traktowane jako praca w nadgodzinach – mówi Wioletta Żukowska.
Gdy obowiązywała ustawa antykryzysowa, możliwość wydłużenia okresu rozliczeniowego wykorzystało 1100 firm. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało obecnie. Takie rozwiązania jak 12 miesięczny okres rozliczeniowy jest powszechnie stosowane w innych krajach UE, przykładowo we Francji, w Niemczech, Wielkiej Brytanii, a także w Rumunii czy Czechach. Są także kraje, gdzie okres rozliczeniowy jest jeszcze dłuższy, przykładem jest Słowacja, gdzie może on być przedłużony do 30 miesięcy – komentuje Wioletta Żukowaska.
Dłuższe okresy rozliczeniowe są atrakcyjne szczególni dla branż, w których pojawia się sezonowe zapotrzebowanie na pracę. Doświadczenie pokazuje, że z tego rozwiązania najchętniej korzystają firmy, które mają spadki produkcji i charakteryzują się sezonowością produkcji, np. branża motoryzacyjna. Jest to szczególnie ważne dla nich rozwiązanie, bowiem kiedy pracy jest więcej, kiedy trzeba więcej produkować, pracownicy mogą pracować dłużej, a jeżeli pracy jest mniej, to pracuje się krócej. Ten czas kiedy jest więcej pracy musi być potem zrekompensowany albo krótszą pracą, albo oddaniem wolnego. Więc oczywiście w tym okresie 12 miesięcznym musi się bilansować i pracownik na pewno musi mieć to wolne, jeśli pracował dłużej – podsumowuje ekspert Pracodawców RP.
Nowelizacja nie została przyjęta pozytywnie przez związki zawodowe, które uznają, iż zmiany spowodują dłuższy czas pracy, brak dodatkowych świadczeń za nadgodziny oraz, w efekcie, spadek wynagrodzenia.