Polska nie spełnia dziś kluczowych warunków, które pozwoliłyby jej realnie myśleć o wstąpieniu do strefy euro – stwierdza prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Jej zdaniem opinie dotyczące jak najszybszego wstąpienia do strefy euro są błędne. Korzyści związane z akcesją mogą nie być wystarczające, aby pokryć straty.
Polska obecnie, według prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, nie spełnia podstawowych kryteriów konwergencji: stabilności cen, kryterium fiskalnego, kursowego oraz kryterium, odnoszącego się do stóp procentowych. Lecz to nie wszystko: kraj nie jest również gotowy pod względem realnego przygotowania gospodarki.
Polska nie spełnia nie tylko tych czterech podstawowych kryteriów z Maastricht. Nie spełnia też warunków konwergencji realnej, spójności realnej, czyli takiej, która by zbliżałaby ją w poważnym stopniu do krajów wysokorozwiniętych – komentuje prof. Elżbieta Mączyńska.
Przykładem przedstawionej opinii są chociażby nakłady przeznaczone na prace badawczo-rozwojowe, zdecydowanie niższe w Polsce niż w wielu innych częściach Europy. Niskie są również płace w porównaniu z krajami strefy euro.
To nie są w pełni porównywalne gospodarki, a to oznacza, że kraj słabszy w takim związku ponosi wysokie koszty wstąpienia do strefy euro – wyjaśnia prof. Mączyńska. Aby móc zdecydować się na akcesję, należało znacząco zwiększyć produktywność gospodarki i jej wydajność. Obecność w strefie euro daje korzyści krajom, które mają wyższy poziom rozwoju i spełniają wymagania konwergencji realnej.
Prof. Elżbieta Mączyńska zauważa: W momencie, kiedy wejście do euro nie sprzyjałoby zmniejszeniu nierównowagi, mogłoby dojść do sytuacji podobnej jak w Grecji czy Hiszpanii. Nastąpiłoby mianowicie zachwianie w systemie finansów publicznych. Jeden z silnych argumentów za wejściem do strefy euro było to, że kraj, który jest w systemie euro, poddany jest większej dyscyplinie finansowej. Przykłady Grecji i Hiszpanii pokazały, że niekoniecznie tak musi być.
Prezes podkreśla jednak, iż nie można zapominać o korzyściach, jakie wiążą się ze strefą euro. Między innymi zmalałyby koszty transakcyjne. Jednak te różnice mogą sprawiać, że takie przyspieszone wstąpienie do strefy euro, nawet gdyby nam teraz pozwolili wejść, a nie pozwolą, bo nie spełniamy warunków, mogłoby spowodować, że ponieślibyśmy duże koszty i spowodowałoby to problemy większe, socjalne. W momencie gdyby wystąpiły te problemy, to budżet państwa musiałby się zaangażować. Pośpiech tutaj, moim zdaniem, nie jest wskazany – podsumowuje prof. Elżbieta Mączyńska.