Warszawa przekroczyła już próg 4 milionów mkw. powierzchni biurowej. Podaż spotyka się z wysokim popytem, który w pierwszym półroczu 2013 r. wyniósł 339,9 tys. mkw., jak wynika z danych Warsaw Research Forum. Odnotowany wzrost analizowanych wartości o 12 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2012 r.
Nic więc dziwnego, że inwestorzy szukają kolejnych miejsc na swoje inwestycje. Większość atrakcyjnych lokalizacji jest już jednak zajęta. Inwestorzy decydują się zatem na rozbiórkę istniejących obiektów, co rodzi pytania, czy nieruchomości te wzbogacają zabudowę miasta, czy raczej negatywnie wpływają na jej wygląd. Coraz częściej odpowiedź dzieli mieszkańców.
W ostatnim czasie przeprowadzono rozbiórkę hotelu Mercure, powstałego w 1993 r., zlokalizowanego u zbiegu ulic Jana Pawła II i Grzybowskiej. Wystawiony na sprzedaż budynek zakupiła firma Echo Investment. Projekt przygotowany przez nowego właściciela zakłada wybudowanie w tym miejscu nowoczesnego wieżowca. Zburzone mają zostać również charakterystyczne dla stolicy budynki Ilmet i Saski Point. Na liście nieruchomości przeznaczonych do rozbiórki znajdują się także biurowiec Kaskada oraz hotel Holiday Inn. Wątpliwości co do ich wyburzenia budzi w dużej mierze czas ich powstania. Najstarszy wśród wymienionych budynków jest Holiday Inn, który wybudowano w 1989 r.. Początki pozostałych inwestycji sięgają lat 90. ubiegłego wieku.
Czy te budynki zasługują na los który ich czeka? Opinie są podzielone. Niektórzy nie widzą sensu w wyburzaniu obiektów, które spełniają warunki umożliwiające funkcjonowanie, a ich wygląd w wystarczającym stopniu odpowiada standardom estetycznym miejskiego krajobrazu, inni jednak zwracają uwagę, że ich obecność stanowi zaprzeczenie właściwego wizerunku Warszawy, gdyż stolica zasługuje na bardziej nowoczesną i „zachodnią” architekturę. Krajobraz stolicy zmienia się. Wielkomiejskiemu widokowi co prawda jeszcze daleko do tego na nowojorskim Manhattanie, ale sukcesywnie drapacze chmur zaczynają dominować nad miastem, głównie w Śródmieściu – mówi Barbara Chowańska, koordynator procesu leasingowego w firmie GerProp Sp. z o.o.
Wraz z powstającymi nowoczesnymi, przeszklonymi wieżowcami tworzy się grupa zwolenników bardziej kameralnych budynków biurowych. Nie wszyscy klienci zainteresowani umiejscowieniem swoich siedzib w stolicy zachłysnęli się tym, niejednokrotnie pozbawionym duszy, ultranowoczesnym klimatem nowo powstałych podniebnych budowli. Do łask zdają się wracać kameralne, nietuzinkowe, a przede wszystkim doskonale zlokalizowane budynki biurowe, których okres świetności przypadł na lata 90. Jeśli w parze z prestiżową lokalizacją idzie odpowiednio zmodernizowane wnętrze i elegancka klasyczna architektura budynku – zainteresowanie potencjalnych najemców jest bardzo wysokie - przekonuje Barbara Chowańska. Przykładem potwierdzającym korzyści wynikające z praktycznego wykorzystania tej teorii jest budynek Warsaw Corporate Center, od 1993 r. stanowiący część warszawskiej zabudowy. Biurowiec mieści się w centrum biznesowym Warszawy, u zbiegu ulic Emilii Plater i Nowogrodzkiej w bezpośrednim sąsiedztwie Hotelu Marriott.
Pozostaje pytanie, jakie zmiany zostaną wprowadzone w następnych latach. Jaka będzie przyszłość Warszawy? Prawdopodobnie stolica pozostanie wielkim placem budowy. Bez względu na opinie zwolenników jednej lub drugiej strony, powierzchnie biurowe są potrzebne, aby nie hamować rozwoju biznesu i nowych inwestycji w mieście. Rozwiązaniem konfliktu wydaje się budowanie poza centrum, lecz każdy inwestor ma świadomość, że lokalizacja jest głównym czynnikiem zachęcającym najemców. Mieszkańcy, deweloperzy i władze miasta muszą znaleźć złoty środek, który pozwoli na zachowanie tego, co ponadczasowe i jednocześnie umożliwi rozwój stolicy.