Pojęcie Blue Monday zostało stworzone 11 lat temu przez psychologa Cliffa Arnalla pochodzącego z Wielkiej Brytanii. Określany tym mianem jest najbardziej depresyjny dzień w roku, wypadający w poniedziałek ostatniego pełnego tygodnia stycznia. Przy wyliczaniu tej daty brytyjski psycholog korzystał z matematycznego algorytmu, które uwzględniał czynniki meteorologiczne, psychologiczne i ekonomiczne. Wśród nich znajdują się m.in. brak światła słonecznego, zbyt krótkie dni czy świadomość, że nie dotrzymuje się postanowień noworocznych. Jest zimno, dopadają nas zobowiązania, szczególnie te poświąteczne, i różne płatności do uregulowania. Jesteśmy spragnieni ciepła, pozytywnej energii i to wszystko wpływa na obniżenie nastroju i na to, że jesteśmy tego dnia podobno najsmutniejsi – mówi agencji informacyjnej Newseria Maria Rotkiel, psycholog, ekspert projektu „Podaruj słońce”.
Czynniki meteorologiczne wpływają na organizm, a także psychikę człowieka. W rezultacie w okresie jesieni i zimy wiele osób doświadcza obniżenia nastroju. Jest to wynik przede wszystkim braku słońca – jego promienie stymulują wytwarzanie hormonów, które są odpowiedzialne za dobry nastrój. Słońce zwiększa również proces rozpadu melatoniny – hormonu ułatwiającego zasypianie. Jego nadmiar w organizmie za dnia przyczynia się do tego, iż człowiek staje się senny, a nawet powoduje u niego objawy depresyjne. Warto szukać i korzystać ze wszelkich słonecznych chwil albo innych „słonecznych” sposobów na poprawianie sobie nastroju. To są miłe gesty, miłe słowa, to są komplementy, drobne przyjemności, życzenia. Wszystko to, co sprawia, że robi nam się ciepło, mimo że tego słońca nam brakuje – mówi Maria Rotkiel. Sposobem na zimową chandrę jest również pomocna dieta bogata w witaminy i mikroelementy czy wysiłek fizyczny.
Aby pomóc Polakom przetrwać ten ciężki okres zimowy, uruchomiono projekt „Podaruj słońce". Na elewacji jednego z najwyższych biurowców w Warszawie – Q22 – pojawiło się słońce, które świeci codziennie między godziną 16 a 22.