Lipiec okazał się rekordowym miesiącem pod względem upadłości firm. Łącznie zbankrutowało w tym okresie 98 firm – najwięcej od 10 lat. Branża budowlana odpowiada aż za jedna trzecią upadłości (33 firmy). Problemy tego sektora wpłynęły również na firmy produkcyjne i hurtownie.
Siedem spośród szesnastu upadłych firm produkcyjnych w lipcu to firmy budowlane. Najwięcej z nich zbankrutowało na południu kraju, między innymi na Śląsku, Dolnym Śląsku, Podkarpaciu i Małopolsce. Przede wszystkim problem dotyczy specjalistów w budowie dróg i innych elementów infrastruktury, takich jak rurociągi czy sieci rozdzielcze i przesyłowe, a także firm zajmujących się pracami wykończeniowymi.
Problemy branży budowlanej odbiły się również wśród hurtowni. W lipcu upadło ich dwadzieścia, z czego dziewięć zaopatrywało właśnie sektor budowlany, a trzy sprzedawały artykuły do wyposażenia mieszkań. Od bardzo dawna nie widzieliśmy aż dwudziestu upadłości hurtowni w ciągu jednego miesiąca. Najwięcej hurtowni, bo aż siedem, upadło w województwie mazowieckim – komentuje Grzegorz Błachnio, ekspert Euler Hermes. Z upadłościami boryka się również branża transportowa.
Według ekspertów główną przyczyną bankructw jest utrata płynności finansowej. Do rzadkości należą przypadki, gdy o upadłość występuje zarząd widząc nadchodzące problemy, takie jak utrata głównego kontrahenta. Zdarza się, że zarządy podejmują wówczas decyzję o upadłości w trosce o zabezpieczenie wierzycieli. Najczęściej jednak przyczyną jest utrata płynności finansowej we wcześniejszym okresie – wyjaśnia Grzegorz Błachnio.