Człowiek od zarania dziejów związany był z naturą. Psycholodzy mówią o silnie wrodzonym i dziedziczonym związku, który kiedy zaburzony prowadzi do schorzeń i problemów psychosomatycznych. Biofilia w dosłownym jej tłumaczeniu oznacza „umiłowanie życia i form życia”. Jest ona nieodłącznym elementem ludzkiego istnienia, a zwłaszcza skłonnością do przebywania w żywym otoczeniu. Wyniki raportu Global Research into Biophilic Design (2015), wskazują, że ludzie wybierają podobne miejsca do pracy. Najbardziej chcemy pracować przy naturalnym świetle (aż 44 proc. ankietowanych!), wśród żywej roślinności (19 proc.) i pogodnych barw (15 proc.) oraz co ciekawe, w pomieszczeniach z widokiem na morze (17 proc.). O ile ciężko byłoby pracodawcom zorganizować widok na morze, to już o całą resztę dużo łatwiej zadbać.
Jak to ma się do rzeczywistości? Betonowe ściany o ponurych barwach, sztuczne oświetlenie oraz syntetyczne elementy dekoracyjne w pomieszczeniach - przez wiele lat zachwycano się wszystkim co dalekie od naturalnego. Dodajmy do tego hałas, zanieczyszczone powietrze i ciągły pośpiech. Od około dekady przybywa badań dotyczących wpływu przyrody na nasze zdrowie i produktywność. Te jednoznacznie pokazują, że człowiek ma lepsze samopoczucie i efektywniej pracuje, kiedy otoczenie, w którym przebywa, jest bliskie naturze. Jego umysł pracuje jaśniej, a psychika jest stabilniejsza.
Projektanci i architekci zaczęli szukać rozwiązań, by miejsca pracy choć w małym stopniu zaspokajały potrzebę kontaktu człowieka z przyrodą. Architektura stała się swoistym łącznikiem między człowiekiem a otaczającym światem, przez co zaczęła pośrednio na nas oddziaływać. Obecnie projektanci coraz częściej czerpią inspiracje z natury. Nie bez powodu zaczęli tworzyć organiczne formy, które miały być kojarzone ze spontanicznością i autentycznością.